Dzieciaki zostały ostatnio obdarowane super kredkami. Radość duża, bo oboje lubią malować. Wystarczy powiedzieć, że moja niespełna dwuletnia córcia już od dawna mówi cały zwrot "kolorowe kredki". A dlaczego? Bo jej druga pasja to muzyka. Pewnie znacie piosenkę:
"Kolorowe kredki w pudełeczku noszę...", no i wszystko jasne.
Najpierw pokażę moje pierwsze podejście do piórnika. Chciałam, żeby był pojemny, łatwy w obsłudze i oczywiście miał być śliczny. Wszystkie te cechy rzeczywiście posiada, ale okazał się dla córeczki trochę za duży.
Piórnik / kosmetyczka jest naprawdę pojemny i mama znajdzie dla niej zastosowanie.
Kolejna próba wypadła znacznie lepiej. Piórnik pasuje teraz do rączek małej dwulatki.
Mimo braku skali widać, że ten pasuje znacznie lepiej do kredek i do małych rączek. Piórnik jest przetestowany, bo musiał chwilę zaczekać na słoneczko, żeby zdjęcia nie były strasznie ponure. Najlepszą częścią zabawy jest, oczywiście poza malowaniem, wyjmowanie kredek z piórnika.
Synek czekał cierpliwie na swoją kolej. I się doczekał.
Piórnik został doceniony. Jest pociąg na piórniku i do tego podpisany. A kredki rzeczywiście łatwo wyjmować i nie spadają z żadnych stołów ani stolików.
Pozdrawiam i życzę wszystkim, żeby wiosna zawitała już u nas na dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zechciałeś być moim gościem. Proszę zostaw po sobie ślad.
Thank you you want to be my guest. Please post a comment.