I jeszcze same zwierzaki:
Ale żeby nie było za prosto, no bo przecież gdzie ten lew? - to na drugiej stronie kołderki ... jest. No i oczywiście ma towarzystwo, nawet dość liczne
Cała zwierzakowa kompania jakoś się oswoiła i nigdzie jak na razie nie uciekła, więc prezentuje się z dumą.
Dzisiaj trochę inaczej uszyłabym te wszystkie zwierzaki, bo widzę wszystkie niedociągnięcia ( a może to efekt zmęczenia niezliczonymi zabawami z ich Panem i stałym towarzyszem? ;-D). Właścicielowi to nie przeszkadza, bo na początku długo mieliśmy problem, którą stronę obrócić na wierzch ;).
Na koniec zostały mi jeszcze resztki materiału, zmarnować szkoda, a w domu, każde miejsce cenne, więc powstała podusia z zupełnie innej bajki. Zamarzył mi się hafcik, którego teraz pilnuje kaczka, żeby nikt go nie sponiewierał. W tajemnicy zdradzę, że jednak grzecznie spać na podusi na razie pozwala ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zechciałeś być moim gościem. Proszę zostaw po sobie ślad.
Thank you you want to be my guest. Please post a comment.