A tu jeszcze szczęśliwy posiadacz owego kompletu
Ale dzieci rosną...Oczywiście o rok starszy chłopak nie może nosić dzidziusiowej czapki ;-) . I tak powstała druga odsłona kompletu. Oczywiście należało dokonać poprawek.
Całość została zrobiona na drutach: ściegiem ściągaczowym wywinięcie czapki i ściągacz rękawiczek, reszta ściegiem gładkim prawym.
Czapka: z początkowej liczby oczek na odpowiedniej wysokości (wszystko mierzone z natury ;) ) rozpoczęłam gubienie oczek. Wszystkie oczka podzieliłam na cztery równe części i w każdej części gubiłam oczko drugie i przedostatnie. Ostatnie kilkanaście oczek ściągnęłam nitką i ... gotowe.
Szalik chyba nie jest skomplikowany nawet dla początkujących drutowiczek. Trzeba pamiętać jedynie o ładnym brzegu. Ja to robię tak: zdejmuję pierwsze oczko w rzędzie bez przerabiania, następne przerabiam wg wzoru.
Rękawiczki - to jednak trochę bardziej skomplikowana sprawa. Dla najbardziej zdeterminowanych... nie ma żadnych przeszkód. Opis w tym miejscu...zanudziłby Was na śmierć (niedopuszczalne, bo dla kogo pisałabym później ;) ), więc odsyłam do odpowiednich poradników. Ja korzystałam z książki "Robimy na drutach" Graf Janne, Steinert Gundula, ale oczywiście nie jest to jedyna słuszna pozycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zechciałeś być moim gościem. Proszę zostaw po sobie ślad.
Thank you you want to be my guest. Please post a comment.