czwartek, 4 czerwca 2015

Etui na telefon

Zdążyłam się pochwalić, że mam moją super nową maszynę, tylko jakoś nie widać było na blogu efektów. Co tu dużo mówić, czasu ekstra nie da się "zanabyć", a u nas maj to miesiąc kumulacji imieninowo-urodzinowo-okazyjny. Maleńki ślad "imprezowych" poczynań możecie zobaczyć tu, tu i jeszcze tu. Na szycie po prostu nie starczało czasu. A do tego ostatnio "klęska urodzaju" czereśniowego, o czym wkrótce będziecie mogli przeczytać na blogu kulinarnym i po prostu... sił brak. Rzutem na taśmę uszyłam jedynie mojemu Mężowi etui na nowy telefon.



A z szyciem tego etui to była cała historia. Z założenia miało być dopasowane, ale może dobrze byłoby dać do środka ocieplinkę, tak "antywstrząsowo", czytaj na wypadek upadku z małych rączek dzieciowych. Ale szybko się okazało, że to trochę jednak za grubo. Kolejna próba bez ocieplinki, ale i tak nieładnie układały się rogi. Ostatecznie mała zmiana wewnętrznej tkaniny i odrobinę zmiana konstrukcji dała pożądany efekt. I choć czepiałabym się jeszcze naszycia metki, to jednak z racji na szycie około północy, po szalonym tygodniu, to może nie będę głośno narzekać. Tymczasem testowe etui służą naszym dzieciakom.

Jedyna pociecha to przyjemność szycia na nowej maszynie... ach, to automatyczne obcinanie nitki, jak ja mogłam bez tego do tej pory szyć.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że zechciałeś być moim gościem. Proszę zostaw po sobie ślad.
Thank you you want to be my guest. Please post a comment.