niedziela, 24 stycznia 2016

Szydełkowa chusta na chłodne dni

Dużo rzeczy uszyłam, myślę wciąż nad nowymi, tylko jakoś zdjęcia się nie chcą same zrobić, a u mnie baterie naładowane tylko na jakieś 20%. I niestety na razie jeszcze trochę tak będzie, więc proszę Was drodzy Czytelnicy o wyrozumiałość i cierpliwość. W końcu mam nadzieję, na większy dopływ energii i możliwości, ale to jeszcze "chwilę". Tymczasem pokaże to zrobiłam już wcześniej dla córci, ale nie pokazywałam nigdzie.

Myślałam nad chustką na szyję, ale w takiej lżejszej wersji, żeby było na trochę mniej mroźne dni. Zostało mi jeszcze trochę tej samej włóczki, z której robiłam zimowy komplet czapkę i szalik, to chusta mogłaby stanowić jego uzupełnienie. Znalazłam wzór, który mi się bardzo spodobał, choć wiele innych było równie piękne, ale coś trzeba było wybrać. Początkowo myślałam, żeby zrobić wersję mini dla córci i może dla mnie by starczyło, ale ostatecznie włoczki było na dwie spore  chustki dla dziewczynek długości ok. 90 cm. Dla mamy by zabrakło po prostu włóczki. Mówi się trudno, ale jak zaczęłam to już skończyłam. Nie lubię zostawiać niczego w połowie. Wykończyłam inaczej niż w oryginale, pomysł na koronkę brzegową własny.


Ogólnie wzór chusty jest piękny, taki trochę trójwymiarowy. Super się robi, szybko, a do tego z racji że zaczyna się  od wierzchołka trójkąta, to wzór można dowolnie rozszerzać. Ma to szczególnie zaletę, gdy mamy ograniczoną ilość włóczki i możemy zrobić np 5 cm węższą niż oryginał. Niby niedużo, ale dzięki temu na pewno nie staniemy przed problemem "parę metrów włóczki za mało".
Pozdrawiam


środa, 6 stycznia 2016

Komplet chusta i czapka dla dziewczynki

Witam serdecznie wszystkich w Nowym Roku i życzę tego, co najlepsze, by się nam dobrze działo.

W międzyczasie szycia i ogarniania codziennych obowiązków, jeszcze przedświatecznych, udało mi się wydziergać czapkę i chustkę, tzn coś, co znane jest pod nazwą baktus, a pomogła mi podpowiedź Autorki bloga, za co serdecznie dziękuję. Całość ozdobiłam drewnianymi guziczkami.


Mam nadzieję, że taki komplet trochę posłuży, choć okazało się, że chusta jest super puszysta i ciepła, a zima w tym roku jakoś się nie spieszyła do nas, ale w końcu dotarła. Może śniegu nie za wiele, ale mróz jak najbardziej. A na mniej mroźne dni wydziergałam cieńszą wersję, którą pokażę w następnym poście.

Pozdrawiam gorąco